Tęczyńscy

Aby srożej zapewne zamknąćj aby się straszniej jeszcze pastwić nade mną! O nie! nie!
(chwyta kraty i z wysileniem wyrywa je z muru).
Dzięki Bogu!
Osłabły od ciągłego targa-
nia — i miałam jeszcze siłę, na złamanie ich —
(wychyla siÄ™ przez okno).
Nie! nie będziecie mnie mieli, kaci!
Nie będziecie mnie mieli — chyba trupem.
(rzuca siÄ™ z okna, pada i zabija).
ŻEGOTA.
Dzięki Bogu ! Nie żyje.
Scena dwunasta.
CIŻ — PIOTR rzuca się na Żegotę.
PIOTR.
Ale ja żyję jeszcze — ja żyję !
ŻEGOTA.
Do mnie, do mnie moi!
PIOTR.
(który z konia ściągnął Żegotę i dusi go na ziemi).
Po czasie przyjdziecie !
po czasie ! albo w sam czas na pogrzebanie trupów.
(tarzajÄ… siÄ™ z krzykiem po ziemi. Jadwiga lata bezprzytomna po scenie).
ŻEGOTA.
Człecze, puść mnie!
PIOTR.
Daj mi życie swoje, za życie Doroty! O tak! tak — Konaj obmierzły starcze!
(gdy Żegota kona, Piotr pozostaje przy nim bez sił).
Skonał — ale i mnie opuszczają siły.
Rany mi się otwarły! Tem lepiej, prędzej skończę!
JADWIGA.
Wszędzie krew ! krew, śmierć! a! gdzie uciec? gdzie uciec!
(staje).
Nie! nie! to nie krew! to nie krew.
Mój Piotr leży i spoczywa — a jak się obudzi, dam miu znowu obrączkę i pójdziemy do ślubu.
PIOTR.
(konajÄ…c).
Doroto!
JADWIGA.
Kto wyrzekł to imię!
Drogie imię pani mojej ! Ona mi uplotła wieniec ślubny, ona mnie powiedzie do Ołtarza ! Pani moja ! Piotrze! Piotrze!
obudź się, obudź — Już ksiądz poszedł do kościoła, już świece zapalili, już wszystko gotowo. Jam ubrana, mam wieniec mój na głowie, pierścień twój na ręku ! Chodźmy !
chodźmy! chodźmy!
(wybiega daleko w pole).
Zasłona spada.
KONIEC DRAMATU.
31 Sierpnia 1843. W Stepie pod Ananiewem. .
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68